Po 8 latach bloga "Pogodna dojrzałość"
- dojrzałam do pisania i tworzenia pod dyktando serca. Tu dzielę się nie tylko słowem, ale i swoim rękodziełem, które z miłością wysyłam w świat. Zapraszam.
Same pozytywne wieści, a nawet więcej, rewelacyjne! Tak jak napisałam w komentarzu u mnie, ta wróżba o ciąży, to narodziny nowego projektu, trzymam kciuki, by pani redaktor szybko się odezwała!
Książkę przeczytałam. Smuci mnie wieść, że chcesz wydać ponownie "Anielską ławeczkę" w wydawnictwie, które wydało "Uspione niebo", a to z tego powodu, że dawno nie czytałam pozycji, która miałaby tyle błędów, co właśnie "Uśpione niebo". Ten , kto robił korektę tekstu, sam chyba przysnął w trakcie czytania. Pozdrawiam noworocznie.
Ponieważ chyba nie ma na świecie książki, która zebrałaby same pozytywne opinie- zaczynałam się już lekko niepokoić :) Co prawda akurat spodziewałam się jej z całkiem innej strony, ale znowu lekcja dla mnie, że nigdzie nie ma jasnych reguł. Iwonko, dziękuję za Twoje zdanie - chociaż myślę, że jest bardzo krzywdzące dla osoby zajmującej się korektą książki i ze względu na nią jest mi przykro. W "Anielskiej ławeczce" natomiast, jeden cały wiersz został powtórzony dwa razy i nikt tego nie zauważył - chyba nawet Ty Iwonko. Dlatego też, po pierwsze trzeba jej dać nową okładkę " z duszą" a po drugie, usunąć podwójnie wstawiony wiersz, aby mógł się zmieścić jakiś inny. Pozdrawiam serdecznie i przykro mi, że się zawiodłaś.
Podwójnie wstawiony wiersz zauwważyłam, ale on nie wpływał na odbiór lektury jako całości. Natomiast w tekście prozatorskim liczne literówki utrudniają czytanie, a co za tym idzie wpływają na odbiór książki. Poznałam Twoje wiersze, poznałam teksty zawarte w "Bezludnej wyspie" i to mi się podobało. Dlatego z ogromną ciekawością sięgnęłam po Twój "debiut", jak nazwałaś "Uspione niebo" w wywiadzie zamieszczonym na blogu Jotki. Dobrnęłam do końca, tylko i wyłącznie przez sympatię dla Ciebie i wcześniejsze utwory. Źle pisać nie chciałam, a dobrze nie mogłam, dlatego swoją "recenzję" zawarłam w lakonicznym zdaniu "książkę przeczytałam". Nie zawiodłam się, tylko lekko rozczarowałam,bo ciągle wierzę, że następna powieść(nie mam na myśli drugiej części "Nieba") bedzie na miarę możliwości jakie w Tobie drzemią. Ukłony.
Wyobraź sobie Iwonko, że były osoby, które Bezludną wyspę" odkładały na bok, twierdząc , że to książka nie dla nich. Tak to już jest, że wszyscy od siebie się różnimy. Twój komentarz jest właściwie dla mnie najcenniejszą pochwałą , ponieważ jeśli tyle osób ( a znam już ilość sprzedanych książek i jest powalająca) książkę przeczytało i jest tyle pozytywnych opinii, a maile które do mnie przychodzą - nie kłamią, pozostaje mi tylko cieszyć się z tego, że treść książki jest tak wciągająca iż nikomu w jej odbiorze nie przeszkadzają te liczne literówki. Widać u Ciebie było inaczej, ja zresztą od samego początku mówiłam, że w książce każdy znajdzie to - czego szuka. Pozdrawiam serdecznie
Pisząc o niechlujnym wydaniu Twojej książki, nie oceniałam jej treści tylko techniczna stronę wydania. No ale jeżeli uznałaś, że moja inteligencja jest na tyle niska, że potrafiła znaleźć tylko literówki jako słabe punkty, no to gratuluję samozadowolenia.
Przekazałam Twoje uwagi Wydawnictwu , pewnie skontaktują się z Tobą w najbliższym czasie by dokładnie poznać, co kryje się pod określeniem „ niechlujne wydanie twojej książki „. W końcu każdy uczy się całe życie i mam nadzieję, że podzielisz się swoim doświadczeniem. Ja ze swojej strony bardzo dziękuje za cenne uwagi i życzę Tobie Iwonko, żeby to - co tak naprawdę w tej książce spowodowało w Tobie taki ogromny zgrzyt - się wyprostowało, bo mówiąc i pisząc, że w książce każdy znajdzie to - czego szuka, miałam na myśli cytat - taką odwieczną mądrość, że świat jest lustrem. To to w nas - to widzimy na zewnątrz, to co dajemy - wraca podwójnie. Nic inaczej i wcale nie miałam na myśli literówek. Życzę Tobie, aby świat mógł odbijać Tobie same piękno i miłość. Ściskam i myśle, że już moja książka ani ja nie musimy zabierać Twojego czasu.
Z uwagą i wzruszeniem wysłuchałam Twojego "opowiadania"... Jak wiesz książka "Uśpione niebo" bardzo mi się podobała. Więc życzę Ci kontunuacji i dużo dużo dobrych myśli przesyłam. Powodzenia Gabrysiu
Dziękuję Stokrotko, takie wspierające słowa i myśli sprawiają, że człowiek ma chęć, ma siłę i ma przekonanie, że to co robi ma sens. Pozdrawiam serdecznie.
Gabrysiu ! Lubię Cię słuchać i powiem Ci: tylko się nie zmieniaj i bądź sobą, taką jak Ciebie znam. książkę Twoją czytam w skrawkach czasu. Czyta się lekko i przyjemnie. Mnie osobiście troszkę przeszkadza to, że się poznałyśmy, bo doszukuję się w treści podobieństw do Ciebie i znajduję je. Pewnie to nic złego, ale wolałabym czytać nie znając Ciebie - ha ha ! Wiem - może to dziwne, ale tak mam i... już sama się z tego śmieję. Polecam twoją książkę koleżankom i czuję, że też chciałyby ją przeczytać. Pozdrawiam ciepło :)))
Powiem Ci Ula , że zabrzmiało groźnie :)Ale poszłam z tym do lasu i przemyślałam temat. Nie mogę Ci obiecać, że się nie zmienię, bo ja cały czas jeszcze szukam i staram się odnaleźć samą siebie, która przez lata została obudowana pancerzami - najpierw tym, jaki stworzyli ludzie, na użytek własny a potem tym, który zbudowałam sobie sama w obronie przed światem. Nie chciałabyś znać Gabrysi sprzed lat... Michał Anioł zapytany o to, jak udało mu się wyrzeźbić tak niezwykłe dzieło odpowiedział podobno, że on nic nie wyrzeźbił , tylko odłupał to co niepotrzebne. I ja chyba teraz jestem na tym etapie. ( dałaś mi pomysł na ciekawy wpis ) Odłupywanie idzie mi tym bardziej sprawnie, że fizycznie " odłupałam" już 11 kg i jestem jakby coraz bliżej celu :) Ale myślę, że każda zmiana w tym kierunku jest zmianą pozytywną i nie ma się czego bać. A co do książki - dziękuję Uluś za polecanie, a to że mnie tam znajdujesz - to chyba jest nieuniknione. Sporo tam jest historii z mojego życia - jak np. słynna wyprawa do Wesołego Miasteczka - bez grosza przy duszy. Kuzynki już nie ma - ale wspomnienie pozostało. Ściskam Uluś mocno i pozdrawiam
Same pozytywne wieści, a nawet więcej, rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńTak jak napisałam w komentarzu u mnie, ta wróżba o ciąży, to narodziny nowego projektu, trzymam kciuki, by pani redaktor szybko się odezwała!
Nie wiem jak Ci to powiedzieć Asiu, ale ta ciąża z książki jest bliźniacza :)))Czyli wszystko podwojone?
UsuńBardzo możliwe, może na jednym programie się nie skończy?
UsuńKsiążkę przeczytałam. Smuci mnie wieść, że chcesz wydać ponownie "Anielską ławeczkę" w wydawnictwie, które wydało "Uspione niebo", a to z tego powodu, że dawno nie czytałam pozycji, która miałaby tyle błędów, co właśnie "Uśpione niebo". Ten , kto robił korektę tekstu, sam chyba przysnął w trakcie czytania. Pozdrawiam noworocznie.
OdpowiedzUsuńPonieważ chyba nie ma na świecie książki, która zebrałaby same pozytywne opinie- zaczynałam się już lekko niepokoić :) Co prawda akurat spodziewałam się jej z całkiem innej strony, ale znowu lekcja dla mnie, że nigdzie nie ma jasnych reguł. Iwonko, dziękuję za Twoje zdanie - chociaż myślę, że jest bardzo krzywdzące dla osoby zajmującej się korektą książki i ze względu na nią jest mi przykro. W "Anielskiej ławeczce" natomiast, jeden cały wiersz został powtórzony dwa razy i nikt tego nie zauważył - chyba nawet Ty Iwonko.
UsuńDlatego też, po pierwsze trzeba jej dać nową okładkę " z duszą" a po drugie, usunąć podwójnie wstawiony wiersz, aby mógł się zmieścić jakiś inny.
Pozdrawiam serdecznie i przykro mi, że się zawiodłaś.
Podwójnie wstawiony wiersz zauwważyłam, ale on nie wpływał na odbiór lektury jako całości. Natomiast w tekście prozatorskim liczne literówki utrudniają czytanie, a co za tym idzie wpływają na odbiór książki. Poznałam Twoje wiersze, poznałam teksty zawarte w "Bezludnej wyspie" i to mi się podobało. Dlatego z ogromną ciekawością sięgnęłam po Twój "debiut", jak nazwałaś "Uspione niebo" w wywiadzie zamieszczonym na blogu Jotki. Dobrnęłam do końca, tylko i wyłącznie przez sympatię dla Ciebie i wcześniejsze utwory. Źle pisać nie chciałam, a dobrze nie mogłam, dlatego swoją "recenzję" zawarłam w lakonicznym zdaniu "książkę przeczytałam". Nie zawiodłam się, tylko lekko rozczarowałam,bo ciągle wierzę, że następna powieść(nie mam na myśli drugiej części "Nieba") bedzie na miarę możliwości jakie w Tobie drzemią. Ukłony.
UsuńWyobraź sobie Iwonko, że były osoby, które Bezludną wyspę" odkładały na bok, twierdząc , że to książka nie dla nich. Tak to już jest, że wszyscy od siebie się różnimy. Twój komentarz jest właściwie dla mnie najcenniejszą pochwałą , ponieważ jeśli tyle osób ( a znam już ilość sprzedanych książek i jest powalająca) książkę przeczytało i jest tyle pozytywnych opinii, a maile które do mnie przychodzą - nie kłamią, pozostaje mi tylko cieszyć się z tego, że treść książki jest tak wciągająca iż nikomu w jej odbiorze nie przeszkadzają te liczne literówki. Widać u Ciebie było inaczej, ja zresztą od samego początku mówiłam, że w książce każdy znajdzie to - czego szuka.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Pisząc o niechlujnym wydaniu Twojej książki, nie oceniałam jej treści tylko techniczna stronę wydania. No ale jeżeli uznałaś, że moja inteligencja jest na tyle niska, że potrafiła znaleźć tylko literówki jako słabe punkty, no to gratuluję samozadowolenia.
UsuńPrzekazałam Twoje uwagi Wydawnictwu , pewnie skontaktują się z Tobą w najbliższym czasie by dokładnie poznać, co kryje się pod określeniem
Usuń„ niechlujne wydanie twojej książki „. W końcu każdy uczy się całe życie i mam nadzieję, że podzielisz się swoim doświadczeniem. Ja ze swojej strony bardzo dziękuje za cenne uwagi i życzę Tobie Iwonko, żeby to - co tak naprawdę w tej książce spowodowało w Tobie taki ogromny zgrzyt - się wyprostowało, bo mówiąc i pisząc, że w książce każdy znajdzie to - czego szuka, miałam na myśli cytat - taką odwieczną mądrość, że świat jest lustrem. To to w nas - to widzimy na zewnątrz, to co dajemy - wraca podwójnie. Nic inaczej i wcale nie miałam na myśli literówek. Życzę Tobie, aby świat mógł odbijać Tobie same piękno i miłość.
Ściskam i myśle, że już moja książka ani ja nie musimy zabierać Twojego czasu.
Ogromnie się cieszę i trzymam kciuki za. zrealizowanie wszystkich plików.
OdpowiedzUsuńDziękuję Agnieszko.Pozdrawiam ciepło.
UsuńZ uwagą i wzruszeniem wysłuchałam Twojego "opowiadania"...
OdpowiedzUsuńJak wiesz książka "Uśpione niebo" bardzo mi się podobała.
Więc życzę Ci kontunuacji i dużo dużo dobrych myśli przesyłam.
Powodzenia Gabrysiu
Dziękuję Stokrotko, takie wspierające słowa i myśli sprawiają, że człowiek ma chęć, ma siłę i ma przekonanie, że to co robi ma sens. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńGabrysiu ! Lubię Cię słuchać i powiem Ci: tylko się nie zmieniaj i bądź sobą, taką jak Ciebie znam. książkę Twoją czytam w skrawkach czasu. Czyta się lekko i przyjemnie. Mnie osobiście troszkę przeszkadza to, że się poznałyśmy, bo doszukuję się w treści podobieństw do Ciebie i znajduję je. Pewnie to nic złego, ale wolałabym czytać nie znając Ciebie - ha ha ! Wiem - może to dziwne, ale tak mam i... już sama się z tego śmieję. Polecam twoją książkę koleżankom i czuję, że też chciałyby ją przeczytać. Pozdrawiam ciepło :)))
OdpowiedzUsuńPowiem Ci Ula , że zabrzmiało groźnie :)Ale poszłam z tym do lasu i przemyślałam temat. Nie mogę Ci obiecać, że się nie zmienię, bo ja cały czas jeszcze szukam i staram się odnaleźć samą siebie, która przez lata została obudowana pancerzami - najpierw tym, jaki stworzyli ludzie, na użytek własny a potem tym, który zbudowałam sobie sama w obronie przed światem.
UsuńNie chciałabyś znać Gabrysi sprzed lat...
Michał Anioł zapytany o to, jak udało mu się wyrzeźbić tak niezwykłe dzieło odpowiedział podobno, że on nic nie wyrzeźbił , tylko odłupał to co niepotrzebne. I ja chyba teraz jestem na tym etapie. ( dałaś mi pomysł na ciekawy wpis ) Odłupywanie idzie mi tym bardziej sprawnie, że fizycznie " odłupałam" już 11 kg i jestem jakby coraz bliżej celu :)
Ale myślę, że każda zmiana w tym kierunku jest zmianą pozytywną i nie ma się czego bać.
A co do książki - dziękuję Uluś za polecanie, a to że mnie tam znajdujesz - to chyba jest nieuniknione. Sporo tam jest historii z mojego życia - jak np. słynna wyprawa do Wesołego Miasteczka - bez grosza przy duszy. Kuzynki już nie ma - ale wspomnienie pozostało. Ściskam Uluś mocno i pozdrawiam
Thank you :)
OdpowiedzUsuń