|
"Przystań" to druga część książki " Uśpione niebo" |
Jak wiecie kochani Czytelnicy , druga część powieści "Uśpione niebo" właśnie powstaje.
W związku z tym chciałam się podzielić kilkoma refleksjami.
Od momentu ukazania się książki, przeżyłam mnóstwo, mnóstwo zaskoczeń.
Pozytywnych - dotyczącej samej książki , co ma dla mnie ogromną wartość.
Jak wiecie, to była moja pierwsza powieść,
a to pozwala wierzyć, że droga, którą obrałam jest właściwa.
Czasem też ktoś wspominał, że no… gdyby nie ta okładka… ale potem i tak książkę "połknął" w jeden wieczór.
Też była dla mnie ogromnym zaskoczeniem i trochę się jej przestraszyłam,
ale… wtedy nie wiedziałam jeszcze tego wszystkiego , co wiem teraz.
Teraz mogę zapytać kobiety, które do mnie pisały, telefonowały,
a przy czytaniu i słuchaniu ich opowieści płakałam razem z nimi.
- Czy kobieta w sytuacji mojej bohaterki, czuła się tak bardziej może… cukierkowo, jak niektórzy widzieli by okładkę?
Czy jednak zawisła nad tą ogromną przepaścią zasnutą mgłą przerażenia ,
a Bóg był oddalony tak ,że do tej pory Go nie potrafią znaleźć?
Wierzcie mi - odpowiedz będzie JEDNOZNACZNA.
No i wreszcie same historie, których poznaję coraz więcej.
Ktoś zadał mi pytanie - dlaczego się z TYM nic nie zrobi, wszyscy wiedzą i akceptują.
No właśnie… dlaczego sam Bóg na to pozwala?
Czasem długa i bardzo bolesna jest droga , by do Niego trafić z powrotem ,
a czasem - mam takie wrażenie- to On chce , byśmy zrozumieli,
że relacja JA -BÓG jest JEDYNĄ relacją prawdziwą.
Nie przysłonięta, nie zależna i nie oparta na niepewności.
Myślę, że wszystkie kobiety, o których się wciąż jeszcze milczy szukają tej drogi ,
bez pośredników którzy je tak bardzo zranili.
Mam nadzieję, że i dla nich niebo się kiedyś obudzi.
W człowieku jest ukryta tęsknota za Bogiem i mimo, że ktoś
( kto przecież miał być drogowskazem) brutalnie przerwał tę więź,
ta tęsknota prędzej czy później da o sobie znać.
Jak będzie z Anną ? Tego dowiecie się czytając drugą część ,
a tym czasem kto ma zaległości zapraszam do zakupu pierwszej, w księgarniach lub na stronie Wydawnictwa.
TUTAJ KLIK
Dostępny jest także przepięknie czytany audiobook, który w aplikacji Storytel, w pierwszym miesiącu istnienia , odniósł niebywały sukces.
W 10 dni istnienia - 8 miejsce w podsumowaniu całego miesiąca :)
Ps. Ja nawet nie wiem i chyba nie jestem sobie w stanie wyobrazić , jaki ogrom prawdy jeszcze do mnie dotrze.
Tak jak kiedyś pisałam - to wierzchołek góry lodowej ,
ale jedno co już wiem to, że historia Anny działa terapeutycznie.
Kochani - posyłajcie dalej proszę informację o książce.
Nikt z nas nie ma pojęcia
ILE kobiet czeka na książkę - jak na lekarstwo.
Ile nocnych rozmów już za mną - to wiem , a ile przede mną - tego nie wiem, ale warto, nawet dla jednej - warto wierzcie mi.
Bo w ogóle trzeba mówić na głos o problemach, traumach, wstydliwych czasem a bolesnych wspomnieniach. Nie myśleć, że tylko nam sie cos takiego zdarzyło. Że jesteśmy gorsi albo sami sobie winni. Najczęściej, gdy o czymś powiemy na głos, gdy wyrzucimy z siebie jątrzące nas cierpienie, to okazuje się, że nie jesteśmy w tym sami a inni doświadczyli podobnych rzeczy i odczuwaja to podobnie. I nie jest sie już samej w tej mrocznej studni cierpienia. I nawet pojawia sie jakieś światło z góry...
OdpowiedzUsuńCieszę się Gabrysiu, że Twoja ksiazka ma takie terapeutyczne, otwierajace dusze działanie. Tym większy ma sens twoje pisanie, bo okazuje się, że to nie tylko pasja, ale i klucz do dusz udręczonych kobiet, tabletka przeciwbólowa...
Pozdrawiam Cię ciepło, wszystkiego dobrego w pisaniu i w ogóle w życiu życzac!***
Pięknie to napisałaś Oluś, dokładnie tak to czuję. Im więcej znam takich historii, tym bardziej przekonuję się że to tak bardzo potrzebne. Pojawia się jakaś odwaga, by w końcu to z siebie wyrzucić - a to przecież tak wiele. Nie wiem jeszcze Oluś dokąd ta książka mnie zaprowadzi, ale od samego początku mam przeczucie , że to książka szczególnego przeznaczenia. Pozdrawiam ciepło
UsuńCieszę się Gabrysiu że pomagasz innym kobietom. To naprawdę bezcenne.
OdpowiedzUsuńJa tez się cieszę Aguniu, to dla mnie bardzo cenne
UsuńTo miłe, bo przecież nigdy nie wiemy, komu pomoże nasze pisanie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak Karolinko i wiesz, że czasem dowiaduję się o różnych historiach z najmniej oczekiwanych stron. Od pewnego czasu , każdy mój dzień jest kolejnym zaskoczeniem . Pozdrawiam ciepło
UsuńNo właśnie, tęsknota za Bogiem, a jednak wierzący szukają nie Boga, a czego/kogo?
OdpowiedzUsuńMoże to problem wiary, a może jeszcze inny problem?
jotka
Myślę, że człowiek cały czas szuka nadziei , że nasze życie ma jeszcze jakiś inny wymiar. I nie chodzi tu o nagrody za dobre czy kary za złe zachowanie ( niebo i piekło) - jak to nam wpojono. Gdzieś w człowieku tkwi tęsknota za czymś, kimś kto jest czystą miłością i niczym więcej. Za "domem"... który różni ludzie różnie nazywają. A im bardziej życie poplątane i bezsensowne się wydaje, tym ta tęsknota jest większa. Kiedyś było jakoś prościej , kiedyś babcia na małym stołeczku siedziała i długo w noc odmawiała różaniec , bo tak czuła bo to dawało jej poczucie łączności z "domem". To też próbuję w książce pokazać, wiarę prostego , szczerego człowieka w zestawieniu z tym , co niektórzy sobie przywłaszczyli i ubrali w tytuły, i złote szaty... Ale chyba odbiegłam od tematu ;)
UsuńWcale nie odbiegłaś, w obliczu tego, co piszesz, tym bardziej perfidne i naganne wydaje się postępowanie tzw. przewodników duchowych, którzy sprowadzają kobiety na manowce. Z drugiej strony, z reguły są to mało samodzielne i zagubione istoty, którymi łatwo manipulować.
Usuńjotka
Jestem pełna uznania dla Ciebie za tę książkę. CZEKAM na drugą część!!!
OdpowiedzUsuńPowodzenia Gabrysiu:-)
Dziękuję Stokrotko, bardzo dziękuję.
UsuńTa książka okazała się początkiem wspaniałej misji, otworzy na pewno wiele serc i wielu osobom doda odwagi. Gratuluję Gabrysiu, jesteś niesamowitą osobą:)
OdpowiedzUsuńMyślę że masz rację Ewa, sama czekam co będzie dalej a tymczasem piszę i piszę i słowa wylewają się same .Pozdrawiam ciepło.
Usuń