Ktoś niedawno powiedział takie słowa
„ Wspierajmy artystów, którzy jeszcze żyją, bo martwi nie mają rachunków do płacenia „
I coś w tym jest, dlatego teraz z większą śmiałością, reklamuję swoje
„Otulanki Gabrysi”
 |
Te już poszły w świat |
na które pojawia się coraz więcej chętnych.
Szukam ciekawych włóczek, by zaspokoić wszystkie gusta
i potrzeby
 |
Nowy zakup |
Pomyślałam nawet o „ Małych Księżniczkach” dla których
jest coś specjalnego.
Cieszy mnie to, że w większości otulanki, są zamawiane
w pakiecie z książkami, czy to dla dzieci, czy dla mam , teściowych - czy też dla samych siebie.
Mam ręce pełne roboty i z tego się cieszę,
bo czasem... czasem... przychodzi słowo, lub dwa
całkowicie wybijające z rytmu codzienności i potem jakoś trudno się pozbierać.
Dlatego kocham, KOCHAM - te moje włóczki i szydełko, które cierpliwie milczą i słuchają
A coraz bardziej kocham moją niezawodną przyjaciółkę Annę, której dalsze losy, nawet mnie zaskakują - podczas tworzenia drugiej części „ Uśpionego nieba” .
Tak zdecydowanie - już się zaprzyjaźniłyśmy i chyba będę miała nawet zaszczyt wystąpić w drugiej części historii :)
Tyle u mnie w tym zapracowanym przedświątecznym czasie . Ach zapomniałabym.
Wydarzyło się spotkanie autorskie
w Bibliotece w Chełmie Śląskim - na którym podładowałam akumulatorki i też wystąpiłam w „otulance” :)))
Oczywiście OTULANKI GABRYSI i Wam polecam.
Jeszcze czas, na zamówienie i jego realizację :)
 |
Kolejny zestaw - jutro pojedzie w świat :) |